Już o 7.00 w sobotę 18.08.2012 dziesięcioro członków naszej grupy wyjechało na rajd zorganizowany przez Stowarzyszenie Rowerowy Wilczyn. Jechaliśmy przez Gutowo Wielkie, Otocznę, Szemborowo, gdzie stanęliśmy na chwilę. W Mielżynie dołączyli do nas Karolina i Andrzej, nasi sympatycy z Witkowa. Dalej jechaliśmy przez Ruchocinek a następnie skręciliśmy w leśną drogę, trochę piaszczystą, która wychodziła przed Powidzem. Tu uzupełniliśmy zapas napojów. Przez Przybrodzin, Smolniki Powidzkie dotarliśmy na miejsce zbiorki w  Anastazewie. Jechało się bardzo przyjemnie, bo powietrze było jeszcze rześkie a słońce prześwitujące przez opadającą mgłę zapowiadało piękną pogodę.

Przed 10.00 w Anastazewie przy stacji kolejki wąskotorowej było już sporo rowerzystów i dojeżdżali następni. Na rajd przybyli nasi znajomi z Konina, Goliny i Witkowa oraz wielu innych cyklistów m.in. z okolic Powidza i Wilczyna. Przed wyruszeniem na szlak otrzymaliśmy na wzmocnienie słodką przekąskę i wodę. Trasa, jak ją określił komandor rajdu, wiodła koło czterech jezior (Budzisławskiego, Szewskiego, Wilczyńskiego i Mrówieckiego) i liczyła 32 km.

Z Anastazewa jechaliśmy czarnym szlakiem rowerowym przez Szydłówiec, Osówiec, Suszewo, Mrówki. W Mrówkach zwiedziliśmy skansen archeologiczny będący rekonstrukcją tzw. „gródka stożkowatego” używanego przez możne rody w XIII-XIV wieku. Prawdopodobnie była tu niegdyś średniowieczna siedziba rycerska. Rekonstrukcja obejmowała bramę wejściową, mostek przez fosę, wieżę i palisadę na szczycie kopca. Na drzwiach zabudowań zobaczyliśmy znajomy znak, będący herbem Wrześni. Nic dziwnego, gdyż na tych ziemiach (Wilczyn, Kownaty) panowali w XIV-XV w. Wilczyńscy herbu Poraj. W okolicy Mrówek jechaliśmy piękną ścieżką rowerową, jak się później okazało zupełnie niedawno oddaną. Do Wilczyna było niedaleko. Przejechaliśmy koło Jeziora Wilczyńskiego, gdzie znajdowała się plaża i ładny ośrodek a dalej ulicami Wilczyna, będącego siedzibą gminy wiejskiej.

Następnie jechaliśmy przez Zygmuntowo, Marszewo, Budzisław Górny. W Budzisławiu Kościelnym był następny dłuższy postój poświęcony zwiedzaniu i poznawaniu historii tego regionu. W dawnej chacie młynarza znajdowała się Izba Pamięci Wsi, Młynarstwa i Rolnictwa oraz filia Biblioteki Publicznej. Tam mogliśmy obejrzeć  wystawę pokonkursową bukietów zielnych „Cudne ziele” oraz zapoznać się z osobami ważnymi w historii tego regionu. Obok stał wiatrak koźlak pochodzący z 1858 r. Mechanizm tego wiatraka, jak mówił pan przewodnik , był w 90 % autentyczny. Poznaliśmy jak dawniej przebiegała praca młynarza, kto mu pomagał, jak odbywało się mielenie i ustawianie skrzydeł, do czego służyły niektóre urządzenia znajdujące się wewnątrz. Co bardziej dociekliwi zadawali jeszcze pytania, na które niestrudzenie odpowiadał przewodnik.

Stąd do Anastazewa było już niedaleko. Jechaliśmy przez Tręby Nowe i Adamowo. Na mecie czekały na uczestników rajdu panie ze smaczną grochówką. Rozdawano też gadżety typu: plakietki, naklejki, smyczki, foldery. Po odpoczynku o 14.30 ruszyliśmy tą samą trasą w drogę powrotną. Temperatura około 30 stopni, piękne słońce i bliskość jezior spowodowała  że postanowiliśmy zatrzymać się w Przybrodzinie na plaży wojskowej. Przy szukaniu miejsca na rowery okazało się, że najodpowiedniejsze było przy banerze reklamowym naszego sponsora- Fortuny. Nie omieszkaliśmy zrobić tam sobie pamiątkowe zdjęcia. Kilka osób zażyło kąpieli a inni tylko chłodzili nogi. Lody, zimne napoje oraz pożywne dania (ryba, hamburgery) też miały swoich amatorów. O 16.00 wyruszyliśmy w dalszą drogę. Upał zelżał i jechało się bardzo przyjemnie. W Ruchocinku pożegnaliśmy Karolinę i Andrzeja. Po drodze w Mielżynie odpoczywaliśmy siedząc na trawie przy przystanku i żartując. Do Wrześni dojechaliśmy o 18.15 mając na licznikach około 118 km. Warto było pokonać taką ilość kilometrów, aby zobaczyć nowe, piękne, nieznane wcześniej okolice i mieć możliwość zwiedzić charakterystyczne dla niej obiekty, co umożliwił nam organizator rajdu czyli Stowarzyszenie Rowerowy Wilczyn.

Grażyna