Na zaproszenie KTR Pałuki-Tour w Wągrowcu trzy dni długiego majowego weekendu spędziliśmy w Wągrowcu. W zorganizowanym tam spotkaniu oprócz 15 członków naszej grupy brali również udział przedstawiciele grup rowerowych KTR Pałuki-Tour i KTR Siodełko.
3 maja 2013 (piątek)
O 7.00 mieliśmy zaplanowaną zbiórkę, aby wyruszyć rowerami do Wągrowca. Prognozy pogody były bardzo złe, ale na szczęście po drodze nie spotkała nas żadna ulewa. Już zaraz za Wrześnią zaczęło lekko kropić, a potem jeszcze mżyło przed Kłeckiem, ale właściwie prawie nie zmoknęliśmy. Przez całą drogę wiał boczny wiatr, niekiedy zawiewający z przodu. Teren, przez który jechaliśmy był lekko pofałdowany, co dodatkowo utrudniało jazdę. Było chłodno i wilgotno, marzły ręce i nogi. Pomimo częstych, choć krótkich postojów, pokonanie tych 70 km do Wągrowca dało nam się nieźle we znaki. Całą drogę prowadził Mieciu, który wcześniej przejechał tę trasę. Dla nas też częściowo była znana, bo już kiedyś zapuszczaliśmy się rowerami w te okolice. Jechaliśmy przez Czerniejewo, Łubowo, Owieczki, Komorowo, Kłecko, Charbowo, Mieścisko. Jednakże niesprzyjająca pogoda nie pozwalała w pełni cieszyć pięknem mijanych krajobrazów. Jechaliśmy najczęściej mniej uczęszczanymi drogami asfaltowymi, tylko w okolicach Goranina i Leśniewa droga wiodła przez las. Na granicy gminy Wągrowiec czekali na nas Tomasz i Tadeusz, z którymi przywitaliśmy się serdecznie. Po  drodze do kwater zwiedziliśmy grobowiec rotmistrza Franciszka Łakińskiego, który został wybudowany w kształcie piramidy. Obejrzeliśmy również naturalne skrzyżowanie Nielby i Wełny zwane zwyczajowo „wągrowiecką bifurkacją”, które wprawiło nas w zadziwienie. Na miejscu zakwaterowania, czyli w Ośrodku Wczasowym Łodzianka w Wągrowcu, byliśmy o 12.30. Tam nastąpiło rozlokowanie na pobyt. Przydzielono nam 4 drewniane dwupokojowe domki mieszczące się w lesie niedaleko Jeziora Durowskiego. Po krótkim odpoczynku około 14-tej wyruszyliśmy na 20 km trasę. Jechaliśmy dróżkami Rezerwatu Dębina, w którym urzekło nas piękno lasu wiosną, szczególnie kwitnące zawilce. Pod olbrzymim Dębem „Korfantym”, będącym pomnikiem przyrody, zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie. Następnie jechaliśmy przez Bartodzieje, Durowo. Po drodze skręciliśmy do lasu, aby odwiedzić miejsce pamięci, w którym zostało straconych podczas II Wojny Światowej około 107 mężczyzn, więzionych wcześniej  w więzieniu w Wągrowcu. Do bazy wróciliśmy około 16.30. Po godzinnym odpoczynku i przygotowaniach pojechaliśmy autobusem na biesiadę integracyjną do miejscowości Brzeźno Stare. Tam w pomieszczeniu były rozstawione stoły z wyśmienitymi wyrobami rzeźnickimi takimi jak: kaszanka, salceson, kiełbasa. W biesiadzie integracyjnej brali licznie udział członkowie KTR Pałuki- Tour, KTR Siodełko oraz my- GTR Wrześnianie. Siedzieliśmy przy trzech dużych stolach, rozmawialiśmy, jedliśmy ciasto oraz pyszną grzaną kiełbasę i kaszankę. Ze względu na dość niską temperaturę dużym powodzeniem cieszyła się kawa i herbata oraz „napoje wyskokowe”. Integracji grup sprzyjała muzyka i tańce. Nasz prezes wykorzystał okazję i zachęcał rowerzystów do udziału w rajdzie Fortuna. Szkoda tylko, że później musiał nas opuścić. Za to wieczorem dołączył do nas trochę spóźniony kolega Romek i okazało się, że dla nas tu w Wągrowcu świeciło słońce, a tam we Wrześni cały czas padało. O 22.00 zabawa integracyjna dobiegła końca i rozwieziono nas autobusem na miejsca noclegowe.
4 maja 2013 (sobota)
Drugiego dnia po smacznym śniadaniu wyruszyliśmy wraz z przedstawicielami KTR Pałuki-Tour oraz KTR Siodełko w 55 km trasę. Pierwszym celem naszej wyprawy była ostoja ptactwa Bracholin, gdzie znajdowała się ścieżka dydaktyczna zapoznająca z roślinnością i ptakami okolicy oraz ich zwyczajami. Można było wyczytać szereg ciekawych informacji oraz poobserwować przez lornetkę zachowanie ptactwa wodnego. Następnie udaliśmy się do Brzeźna Starego na posiłek składający się z wyrobów wędliniarskich. Dalej droga wiodła do Gołańczy, gdzie przy murach zabytkowego zamku usłyszeliśmy wiele ciekawych informacji o historii zamku i miasta. Gołaniecki zamek pochodzi z XV w. Teraz to zabezpieczona betonowymi stropami ceglana wieża z częściowo otaczającymi ją metrowej wysokości murami. W narożniku wznosi się baszta z otworem strzelniczym. Zachował się również fragment barokowej bramy wjazdowej. Te ruiny można oglądać tylko z zewnątrz, bo wstępu broni prowizoryczny płot i własne poczucie bezpieczeństwa. Szczególnie burzliwe były dzieje zamku podczas potopu szwedzkiego. Mocno zapadła nam w pamięć legenda o starościance Hance, co nie chciała Szweda. Później na rynku w Gołańczy zrobiliśmy sobie postój. Większość z nas znalazła odpoczynek siedząc pod pomnikiem św. Wawrzyńca, niektórzy zapragnęli ochłodzić się lodami. Na skraju gołanieckiego rynku stał również drugi pomnik w kształcie słupa, z tablicą ku czci pomordowanych w latach 1918-1939-1945. Następnie jechaliśmy przez Krzyżanki, Rybowo, Grylewo, Kobylec. Podczas jazdy duże wrażenie wywarło na nas zagęszczenie nowoczesnych wiatraków nie spotykane w naszych rodzinnych stronach. Bardzo podobały nam się okolice Wągrowca, a naszym spostrzeżeniom i odczuwaniu wrażeń sprzyjała piękna, słoneczna pogoda. Po tej przyjemnej przejażdżce około 16-tej wróciliśmy do bazy, gdzie czekał nas smaczny obiad, a następnie ognisko na terenie ośrodka. Były wieczorne rowerzystów rozmowy, wymiana doświadczeń, pieczenie kiełbasek w ognisku i tańce. Było tak przyjemnie, że trudno było się rozstawać, ale następnego dnia czekała nas przecież wczesna pobudka.
5 maja 2013 (niedziela)
Już o 7.00 była zbiórka i wspólne wyjście do mieszczącego się niedaleko Aqwqparku. To był naprawdę wspaniały, nowoczesny obiekt posiadający wiele atrakcji. Mieścił się tam: basen rekreacyjny, basen sportowy, 80 metrowa zjeżdżalnia, kraina bąbelkowa, 2 niecki jaccuzi, różnego rodzaju hydromasaże. Był nawet bar wodny, przy którym zasiedli nasi panowie. Podczas pobytu można było wybrać pływanie lub wodne masaże. Ten godzinny pobyt wystarczył, aby zasmakować w atrakcjach. Nasi mężczyźni nie omieszkali pozjeżdżać na zjeżdżalni i jeszcze po opuszczeniu obiektu dzielili się swoimi wrażeniami. Wszyscy byliśmy zachwyceni tym nowoczesnym kompleksem. Po powrocie do bazy chętni mogli sprawdzić swój stan zdrowia. O 11.00 byliśmy w pełni gotowi do powrotu. Jeszcze tylko zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie, pożegnaliśmy organizatorów dziękując za wspaniale zorganizowane 3 dni rajdu integracyjnego i ruszyliśmy w drogę, choć po tak miłym i sympatycznym pobycie żal było wyjeżdżać. Tomasz i Jacek odprowadzili nas do granic Wągrowca i dalej pojechaliśmy sami prowadzeni przez Genia. Pogoda w drodze powrotnej była wyśmienita, świeciło słońce i wiał tylko lekki wiaterek. Choć to był już trzeci dzień z rzędu na rowerze, jechało się bardzo dobrze. Sprzyjające warunki atmosferyczne i wolne tempo jazdy pozwalały podziwiać piękno mijanych terenów. W Mieścisku czekał nas przyjemny akcent- na rynku czekały, aby się z nami pożegnać przedstawicielki KTR Siodełko. Do Wrześni wracaliśmy tą samą trasą co poprzednio, robiąc krótkie postoje. Niestety ze względu na przyjęcia komunijne nie można się było konkretnie posilić, bo lokale były zarezerwowane. Między Leśniewem a Goraninem Roman pokazał nam ciekawe miejsce- pomnik upamiętniający miejsce śmierci hrabiego podczas polowania. Potem jak zwykle w Czerniejewie był postój na pyszne lody. Około 17-tej dotarliśmy w całkiem dobrej kondycji do Wrześni. Łącznie przez te trzy dni pokonaliśmy około 220 km na rowerach. Dziękujemy KTR Pałuki-Tour za profesjonalnie przygotowany rajd i miłą atmosferę.
Grażyna

Fot. Roman i Marlena