ikonaCzerwcowe poranki powinny być ciepłe i słoneczne, ale poranek dnia 14.06.2014 o godzinie 8.30 nie był ani słoneczny, ani ciepły. Zebraliśmy się na stacji PKP we Wrześni w oczekiwaniu na grupę z Konina i Goliny. Część osób miała przyjechać pociągiem, ale jak się okazało cała grupa dotarła ambitnie „na kołach”, wyjeżdżając o 6.00 z Konina.
Po krótkiej odprawie dotyczącej zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, podzieliliśmy się na dwie grupy i o 9.00 ruszyliśmy w kierunku Czerniejewa. Tam dołączyły do nas kolejne osoby z naszej grupy i w liczbie 30 rowerzystów skierowaliśmy się w stronę Pól Lednickich pod Bramę Rybę. Planując trasę wybraliśmy mało uczęszczane szlaki ze względu na bezpieczeństwo oraz na komfort samej jazdy. Spokojnie i bez pospiechu dotarliśmy do Rybitw, gdzie zatrzymaliśmy się na chwilę w zrekonstruowanej zagrodzie wchodzącej w skład Wielkopolskiego Parku Etnograficznego. Obejrzeliśmy tam drewnianą chatę z 1735 r. przeniesioną z Marianowa, dawną szkołę z XIX w o konstrukcji szkieletowej przeniesioną z Czerniejewa oraz stodołę z początków XIX w. Na pobliskim polu znajdował się wiatrak tzw. „koźlak” pochodzący z 1888r. przeniesiony tu z okolic Gniezna. Gdy mieliśmy już jechać dalej, nad Jeziorem Lednickim zawisła ciemna chmura. Po chwili zrobiło się szaro i lunął deszcz. Gdzie kto mógł schował się: jedni pod drzewami, drudzy pod wiatrakiem, jeszcze inni wrócili do zagrody, a część z nas ubrała peleryny oraz kurtki przeciwdeszczowe i cierpliwie czekała na przejście deszczu. Po około 20 minutach przestało padać i ruszyliśmy w kierunku Kiszkowa i dalej już na Pola Lednickie. Tu znów spadł rzęsisty deszcz. Zdążyliśmy jedynie zrobić wspólne zdjęcie pod Bramą Rybą i musieliśmy uciekać do Domu Jana Pawła II, żeby się schronić. W oczekiwaniu na poprawę pogody posililiśmy się trochę, a kto potrzebował uzupełnił pieczątki w książeczce KOT. Pogoda po raz kolejny się nad nami zlitowała i już spokojnie po raz drugi podjechaliśmy na rowerach pod Bramę III Tysiąclecia wybudowaną w tym miejscu w 1997 roku. To właśnie tu odbywają się Spotkania Młodzieży „Lednica 2000” zapoczątkowane przez Ojca Jana Górę. Zjechaliśmy jeszcze nad sam brzeg jeziora lednickiego i od tego momentu zostaliśmy „porwani” przez Ciklo Konin na drugą jego stronę na ognisko. Po kilometrach przejechanych na rowerze należał się nam dłuższy odpoczynek. Zjedliśmy posiłek w postaci kiełbasek i co nie którzy ziemniaków z ogniska. Dopiliśmy co kto miał w termosach kawę lub herbatę. Pożegnaliśmy rowerzystów z RRR Golina oraz część z PTTK Ciklo Konin, którzy odjeżdżali wcześniej. My też mieliśmy się już zbierać do drogi powrotnej, gdy zaczęło padać po raz trzeci. Dzięki uprzejmości gospodarza z pobliskiego gospodarstwa agroturystycznego ulewę przeczekaliśmy w niewielkiej stodółce. Kącik ciasny, ale suchy. Po kolejnych 20 minutach ulewy chmura przesunęła się dalej, a my ruszyliśmy w drogę powrotną do Wrześni. Po drodze minęliśmy jeszcze Skansen w Dziekanowicach. Przecięliśmy drogę krajową nr 5 Poznań – Gniezno i ponownie mniej uczęszczanymi drogami dotarliśmy do Czerniejewa. Tu pożegnaliśmy 4 osoby z naszej grupy udające się do Nekli i w takim składzie dotarliśmy do Wrześni po godzinie 18. Liczniki na rowerach pokazywały 90 przejechanych kilometrów. Byliśmy zmęczeni, ale zadowoleni z udanego rajdu oraz atmosfery na trasie, pomimo pogody, która dała się nam we znaki.
Daga

Fot. Roman H.