DSCN8878

I dzień ( 26.07.2014)

W sobotę rano udaliśmy się na dworzec PKP we Wrześni, aby przywitać grupę rowerową z Kościana. O 7.24 nadjechał pociąg i wysiadło z niego 15 oczekiwanych rowerzystów. Po przywitaniu i krótkiej rozmowie wyruszyliśmy w dwóch grupach do Biechowa. Tam nasi goście zajęli przydzielone pokoje, zostawili zbędne na trasie bagaże i trochę posilili się. Zaplanowaliśmy pokazać im atrakcje naszego powiatu, toteż około 9.00 udaliśmy się przez Gorzyce, Chrustowo, Rudki, Bugaj, Sarnice do Czeszewa do Gospodarstwa Agroturystycznego „U Kazia”. Tam gościliśmy od 10.30 do 13.00. Nasi goście oraz członkowie naszej grupy brali udział w seansach w grocie solno-jodowej Galos, zwiedzali teren gospodarstwa i korzystali z atrakcji tam zgromadzonych takich jak: hulajnogi trójkołowe zwane trikke, trampolina… Niektórzy skorzystali z usług kawiarenki i wypili kawę oraz zjedli pyszne ciasto lub deser lodowy. Na koniec pobytu w Czeszewie zjedliśmy zupę sponsorowaną przez Tutti Frutti oraz drożdżówki i pączki oferowane przez PSS „Społem” – Września. Nasi goście byli bardzo zadowoleni, bo to był miły czas wzajemnych kontaktów obu grup oraz wypoczynku i relaksu, a także nowe doświadczenie związane z pobytem w jaskini solno-jodowej. O 12.30 wyruszyliśmy przez Sarnice i Bugaj do Miłosławia. Tutaj czekała na nas młodzieżowa ekipa przewodników z miejscowego gimnazjum. Pod ich przewodnictwem zwiedziliśmy i poznaliśmy historię Kościoła św. Jakuba, Pałacu w Miłosławiu, Pomnika Juliusza Słowackiego mieszczącego się w parku. Mieliśmy także możliwość obserwować przygotowania do obchodów 700-lecia lokacji Miłosławia. Około 15.00 przez Pałczyn i Skotniki udaliśmy się do Biechowa. Grupa z Kościana pozostała na kwaterach u Ojców Paulinów, a my pojechaliśmy do domów, aby przygotować się do wieczornej integracji.

O 19.00 na terenie przyklasztornym wszystko było gotowe do wspólnego spotkania: paliło się ognisko, stoły były suto zastawione napojami oraz potrawami wykonanymi przez członków naszej grupy, a nasz kolega rozlewał chętnym napój naszego sponsora. Po posileniu się nastąpiła prezentacja członków obu grup. Potem była rywalizacja między rowerzystami z Wrześni i Kościana w konkurencjach sprawnościowych takich jak: strzelanie z wiatrówki, przejście slalomem na „nartach”, slalom w alkogoglach. Nie był ważny wynik, a tylko dobra zabawa. Były też rozmowy, pląsy przy muzyce i opowiadanie dowcipów. Tak dobrze się bawiliśmy, że gdy o północy zakończono spotkanie jeszcze było nam mało.

II dzień ( 27.07.2014)

Już o 7.00 spotkaliśmy się we Wrześni, aby udać się do Biechowa. Tam goście dołączyli do nas i o 8.00 wyruszyliśmy do Pyzdr. Jechaliśmy przez Gorzyce, Chrustowo, Budziłowo, Wszembórz, Cieśle Wielkie, Spławie, Tarnowę. Od 10.00 mieliśmy umówione zwiedzanie Muzeum Regionalnego z przewodnikiem. Poznaliśmy historię ziemi pyzdrskiej z okresu prehistorycznego, początków lokacji miasta, rozkwitu rzemiosła oraz czasu zaborów. Obejrzeliśmy zabytkowe krużganki z malowidłami oraz zbiory etnograficzne. W ten upalny dzień (ponad 30 stopni C) miło było przebywać w dawnych murach klasztornych obecnie mieszczących muzeum. Następnie udaliśmy się na miejscowy rynek, gdzie w cieniu drzew odpoczywaliśmy i dla ochłody jedliśmy lody. Kolejnym naszym celem było Kołaczkowo, do którego dojechaliśmy drogą główną. Tu zwiedziliśmy Izbę Pamięci Władysława Reymonta oraz Regionalną Izbę Spółdzielczości Bankowej. Pan przewodnik bardzo ciekawie i z humorem opowiadał nam o związkach Reymonta z Kołaczkowem oraz historii powstania izby pamięci poświęconej spółdzielczości bankowej. Poszliśmy również do parku obejrzeć pomnik oraz oryginalne pnie drzew. Około 13.00 ruszyliśmy rowerami przez Wygodę i Krzywą Górę do Biechowa. Tu o 14.00 zjedliśmy obiad, wypiliśmy kawę i podsumowaliśmy wspólnie spędzone dwa dni. Marysia w imieniu grupy rowerowej z Kościana podziękowała nam za gościnę i zaprosiła na pobyt w roku następnym. Nam również przypadły do gustu te dwa wspólne rowerowe dni, toteż z żalem myśleliśmy o rozstaniu. Niestety po godzinie 15.00 musieliśmy się pożegnać z rowerzystami z Kościana, którzy wybierali się w drogę powrotną „na kołach” i mieli do przejechania prawie 80 km.

Grażyna

fot. Roman