Wiosna i lato jeżeli chodzi o pogodę nie rozpieszczało nas za bardzo, ale jesień mamy prawdziwą złotą. 5 października 2014 spotkaliśmy się na wspólnym rajdzie po raz przedostatni. Ranek był słoneczny, ale chłodny zaledwie +4 stopnie C. Zapakowaliśmy nasze rowery na lawetę i udaliśmy się autami do „Stolicy Pyrlandii” na start XVI Rajdu Rowerowego im. Leszka Roszczyka „Pieczona Pyra”. Różnokolorowa brać rowerowa zebrała się na pętli PST na poznańskim Piątkowie. Trasa wiodła przez Suchy Las, Złotniki, Złotkowo do Zielątkowa. Część trasy przebiegała znanymi nam już drogami z majowego rajdu im. W. Bogusławskiego. Wówczas drogę pokonywaliśmy w deszczu i jak na maj w chłodzie, dziś jechaliśmy w pięknym słońcu i temperaturze oscylującej w granicach +18 stopni C. Na mecie w Zielątkowie, gdzie dotarli uczestnicy rajdu, czekał na nas poczęstunek w postaci oczywiście pyr z gzikiem. Nie zabrakło również tradycyjnych kiełbasek z ogniska, które każdy uczestnik musiał własnoręcznie upiec nad ogniskiem. Był również chleb ze smalcem i ogórkiem, ciasto drożdżowe oraz kawa i herbata . Nieodłączną częścią dobrej rowerowej zabawy były również konkursy związane z pyrami. Mieliśmy rzut pyrą do celu, przenoszenie pyr na czas w wymborku, nawlekanie pyr na sznurek (oczywiście też na czas). Był również konkurs poetycki związany z pyrami. Startowaliśmy z różnym szczęściem, ale bawiliśmy się przy tym wyśmienicie zarówno jako zawodnicy jak i dopingujący. Nadszedł jednak czas powrotu do domu. Drogę powrotną wybraliśmy przez miejscowość Sobota. Spokojnie dotarliśmy do Poznania. Przejechaliśmy tego dnia około 35 km. Zapakowaliśmy powtórnie rowery na lawetę, wsiedliśmy do samochodów i skierowaliśmy się w stronę Wrześni.
Daga
fot. Artur