Pielgrzymka to nie tylko pokonanie drogi do jakiegoś miejsca, to przede wszystkim podróż w głąb samego siebie. Oderwanie się od ustalonego rytmu dotychczasowego życia, otwiera nowe widoki, pozwala spojrzeć na siebie i swoje życie z innej perspektywy. Dlatego też po raz 5 Klub Turystyki Rowerowej „Wrześnianie” wyruszył wraz z Przyjaciółmi, tj. KTR „Pałuki Tour” z Wągrowca, GR „Solczanie” z Solca Wlkp. oraz parafianami z Biechowa – razem 36 osób – na pielgrzymkowy rowerowy szlak, na Jasną Górę.
Dzień 1, sobota 2 lipca
trasa: Września – Biechowo – Kołaczkowo – Pyzdry – Ruda Komorska – Kretków – Żegocin – Gołuchów – Kalisz – 95 km
Wyruszyliśmy z Wrześni o godz. 5.00 rano do Biechowa, gdzie o godz. 6.00 uczestniczyliśmy w Mszy Św. rozpoczynającej nasze wspólne pielgrzymowanie – sprawowanej przez o. Jana Pacha – przewodnika duchowego pielgrzymki. Następnie ok. godz. 8.00 po porannym łyku kawy o. Jan udzielił nam błogosławieństwa na drogę i poświęcił nasze rowery. Słowo organizacyjne skierował też do nas Mieciu – kierownik pielgrzymki. Wszyscy razem pełni wiary, nadziei i dobrego humoru wyruszyliśmy na trasę pielgrzymki. Ze względów bezpieczeństwa jechaliśmy w trzech kilkunastoosobowych grupach prowadzonych i zabezpieczanych przez nasz Klub. Po drodze mijaliśmy wiele urokliwych krajobrazów i ciekawych miejscowości. Pogoda tego dnia była upalna, więc często zatrzymywaliśmy się na odpoczynek oraz modlitwę różańcową. Tradycyjnie też zatrzymaliśmy się w Żegocinie, w którym gospodarze z Ośrodka Kultury poczęstowali nas chlebem, przepysznym smalcem, świeżym – jeszcze ciepłym plackiem oraz wodą. Posileni nieco ruszyliśmy dalej, kierując się w stronę krajowej 12. Jednak ujechaliśmy niewielki odcinek, gdyż jeden z uczestników złapał „gumę”. Nieprzewidziana przerwa okazała się dla wielu zbawienna, gdyż „żar lał” się z nieba więc można było ugasić pragnienie i ochłodzić się w cieniu przydrożnych drzew. Około godz. 13.00 dotarliśmy do Gołuchowa, gdzie stanęliśmy na dłuższy postój przy kawie i lodach, aby odpocząć od piekących promieni słońca.
Następnie wystartowaliśmy na ostatni etap tego dnia, do Kalisza, w którym zameldowaliśmy się o 16.00. Zakwaterowani zostaliśmy w Specjalnym Domu Wychowawczym im. św. Alojzego Orione w Kaliszu. Placówka zapewnia swym wychowankom całodobową opiekę, pomoc w nauce, zajęcia kulturotwórcze i wychowanie religijne. Kiedy już wszyscy odświeżyliśmy się i posililiśmy smacznym obiadem, wyruszyliśmy na piesze zwiedzanie Kalisza. Pierwotnie mieliśmy to uczynić na rowerach, ale z uwagi na gwałtowne załamanie się pogody, musieliśmy zmienić środek lokomocji na własne nogi. Spacerem udaliśmy się na kaliski rynek, na którym spotkaliśmy się z przewodnikiem PTTK – Zdzisławem Kobyłką, który z niezwykłą pasją opowiedział nam historię miasta Kalisza. Pokazał wnętrze ratusza, jego ciekawą historię oraz wprowadził na ratuszową wieżę, skąd mogliśmy podziwiać niesamowitą panoramę miasta. Teraz trochę historii:
Ratusz w Kaliszu – ratusz w Śródmieściu Kalisza, neoklasycystyczny, wzniesiony w latach 1920–1924 staraniem Komitetu Odbudowy Kalisza według projektu Sylwestra Pajzderskiego w oparciu o wcześniejsze projekty Stefana Szyllera, wpisany do rejestru zabytków w 1993. Wcześniej w jego pobliżu stał dwupiętrowy ratusz gotycki z wieżą, wzmiankowany po raz pierwszy w 1426 roku. Ratusz ten został przebudowany w stylu renesansowym w XVI wieku. Budynek ten spłonął w 1792 roku. Kolejny ratusz zbudowano w 1888 roku według projektu Józefa Chrzanowskiego. Gmach ten spłonął w 1914 roku zniszczony przez wojska pruskie…
Na dalszą część zwiedzania zabrał Nas kolega Bogusław Monczyński z KTK Cyklista Kalisz. Udaliśmy się do katedry pw. św. Mikołaja.
Katedra św. Mikołaja Biskupa w Kaliszu – kościół wzniesiony w latach 1253-1257 w stylu gotyckim z fundacji Bolesława Pobożnego. Wielokrotnie przebudowywany. Posiada trzy nawy, wieżę oraz kaplicę w stylu neogotyckim, dekorowaną malowidłami i witrażami Włodzimierza Tetmajera. Ołtarz główny barokowy, wzniesiony w 1662. W 1992 kościół podniesiony przez Jana Pawła II do rangi katedry diecezji kaliskiej. Znajduje się przy ul. Kanonickiej 5. Ingres pierwszego biskupa kaliskiego Andrzeja Wołłowicza do kościoła św. Mikołaja Biskupa w Kaliszu odbył się 4 lipca 1819. W 1973 z kościoła skradziono obraz Petera Paula Rubensa „Zdjęcie z krzyża”, zakupiony w pracowni malarza w Antwerpii w 1620 i sprowadzony do Kalisza w 1621. W świątyni chrzest św. przyjęli Adam Asnyk, Mieczysław Smorawiński, a ślub wzięła Maria Konopnicka.
Dalej przeszliśmy pod pomnik Jana Pawła II i do Bazyliki kolegiackiej Wniebowzięcia NMP.
Bazylika kolegiacka Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Kaliszu – kościół w Kaliszu, w Śródmieściu, przy placu św. Józefa. Wzniesiony w 1353 z fundacji abpa Jarosława Bogorii w miejscu wcześniejszego, przebudowany po 1790, późnobarokowy, z gotyckim prezbiterium. Kościół farny, od 1359 kolegiata, od 1978 bazylika mniejsza. Wpisany do rejestru zabytków w 1965, narodowe sanktuarium św. Józefa z Nazaretu. Znajduje się tutaj obraz Świętej Rodziny, przed którym w czerwcu 1997 modlił się papież Jan Paweł II. Pomodliliśmy się również i my. Po wyjściu z bazyliki nastał czas wolny.
O godz. 21.00 spotkaliśmy się wszyscy na dziedzińcu SDW przed figurą Matki Bożej, aby zakończyć pełen wrażeń dzień Apelem Jasnogórskim.
Dzień 2, niedziela 3 lipca
Trasa: Kalisz – Ołobok – Grabów n. Prosną – Czajków – Klonowa – Lututów – Wieluń – 90 km.
Drugi dzień naszego pielgrzymowania rozpoczęliśmy o godz. 7.00 wspólnym śniadaniem. Następnie po zapakowaniu bagaży, przygotowaniu rowerów i błogosławieństwie o. Jana ruszyliśmy w drogę. Niedzielne poranne ulice Kalisza były jeszcze „zaspane” i prawie puste, więc spokojnie pod eskortą naszego kwatermistrza Genia opuściliśmy Kalisz. Zachmurzone niebo i ciepła aura sprzyjała pokonywaniu kolejnych kilometrów. Pierwszy postój był na 18 km, w Ołoboku. Chwilę później pojechaliśmy dalej w stronę Grabowa nad Prosną, tam zatrzymaliśmy się na rynku, aby napić się kawy w pobliskiej Restauracji „Stylowa”. Wzmocnieni kawą i drugim śniadaniem udaliśmy się w dalszą podróż. Było ciepło, lecz nie upalnie. Wszystkim dopisywał dobry humor. Dało się odczuć rodzinną atmosferę. Jechaliśmy z myślą o niedzielnej Eucharystii, która tego dnia odbyła się w warunkach polowych. W przepięknym otoczeniu przyrody – lasu, brzozowego zagajnika i łanu żyta. Było to wspaniałe, niesamowite i niezwykle wzruszające przeżycie. Umocnieni duchem i pełni pozytywnych wrażeń ruszyliśmy do Lututowa. Tam w Zajeździe „Lutold” czekał na nas smaczny niedzielny obiad, serwowany przez bardzo miłe i sympatyczne Panie z obsługi. Ogólnie mówiąc super! Ok. godz. 15.00 wystartowaliśmy na ostatni odcinek dzisiejszego dnia, po drodze nawiedzając jeszcze kościół pw. św. Piotra i Pawła w Lututowie.
Kościół w stylu romańsko – mauretańskim według projektu architekta Jarosława Wojciechowskiego wzniesiono w latach 1910-1917 staraniem proboszcza ks. Kazimierza Ucieklaka, honorowego kanonika kaliskiego przy dużym zaangażowaniu i hojności parafian. Prace prowadzone przez ks. Kazimierza po jego śmierci kontynuował‚ ks. Stanisław Żeromski, a następnie prace wykończeniowe ks. Wincenty Glass. Staraniem ks. Glassa sprowadzono 18 głosowe organy, wielki ołtarz, ambonę oraz ogrodzono cmentarz. Obecny kościół konsekrował pierwszy biskup częstochowski Teodor Kubina 5.06.1927 r. pod wezwaniem Świętych Apostołów Piotra i Pawła. W prezbiterium kościoła znajduje się cenny obraz Matki Boskiej z 1639 roku, zwany Matką Boską Lututowską oraz obraz olejny na desce Ukrzyżowanie z 2 połowy XVII w. Pod chórem z lewej strony jest tablica epitafijna Biernackich z wmurowaną kulą armatnią z 1812 roku, która upamiętnia generała Józefa Biernackiego. Natomiast po prawej stronie znajduje się tablica ze zdjęciem księdza Stanisława Żeromskiego. Na szczególną uwagę zasługuje jeszcze historyczna chrzcielnica, ambona, organy oraz witraż maryjny nad wejściem. Niestety 5 stycznia 2012 na skutek wichury częściowo zawalił się szczytowy fragment ściany kościoła.
Do Wielunia zajechaliśmy ok. godz. 17.00 szczęśliwi i zadowoleni. Nasz nieoceniony kwatermistrz Geniu ulokował nas w tym roku u Sióstr Antoninek. Potem nastał czas wolny, który wielu wykorzystało na spacer po Wieluniu, tu i ówdzie kosztując miejscowych specjałów oraz robiąc zakupy prowiantu na dzień następny. O godzinie 21.00 spotkaliśmy się w kaplicy św. Antoniego w domu zakonnym Sióstr, aby zakończyć ten niesamowity, pełen wrażeń dzień Apelem Jasnogórskim.
Dzień 3, poniedziałek 4 lipca
Trasa: Wieluń – Kraszkowice – Działoszyn – Popów – Miedźno – Biała – Częstochowa – Jasna Góra – 70 km.
Ranek przywitał nas szybko pogodną aurą. Pobudka o godz. 5.00. Podziękowaliśmy siostrom za gościnę i wyjechaliśmy o 6.00 niesieni błogosławieństwem o. Jana. Zostało nam już tylko 70 km do jasnogórskiego wzgórza. Pierwszy śniadaniowy postój był w Kraszkowicach. Posileni ruszyliśmy do Działoszyna przemierzając piękną krainę Załęczańskiego Parku Krajobrazowego. Wjazd do tego miasteczka był w iście kolarskim stylu, ponieważ był to długi i spadzisty zjazd, zakończony ostrym skrętem w lewo. Spora to dawka adrenaliny, tak bardzo potrzebnej na dalszy etap. Przy fontannie na rynku zatrzymaliśmy nasz peleton, by ochłodzić się i odpocząć. W drodze do Miedźna czekał nas długi i stromy podjazd pod kapliczkę na skale w Raciszynie. Dlatego ze względu na duży ruch samochodowy i gorącą pogodę, a przede wszystkim, aby każdy mógł spokojnie swoim tempem pokonać to wzniesienie – podjeżdżaliśmy rotacyjnie. Przyznam, że było to spore wyzwanie, lecz satysfakcja na szczycie jeszcze większa. Teraz znów trochę historii.
Kaplica Najświętszego Serca Chrystusa Króla – Na rozległym jurajskim pagórku z opadającym ku północy skalnym zboczem, stoi wymurowana wysoko duża kaplica. Wieść gminna głosi, że w dawnych wiekach stała na szczycie pagórka szubienica, na której tracono walczących w powstaniu w 1863 roku. Mieszkańcy Raciszyna, aby upamiętnić te wydarzenia, wybudowali w tym miejscu skromną kapliczkę, niedługo po upadku powstania. W czasie II wojny światowej kapliczka została zburzona, jednak mieszkańcy odbudowali ją jeszcze „za Niemca”, w 1943 roku. Poświęcenia nowej kapliczki dokonano 30 października 1948 r. w uroczystość Chrystusa Króla. W środku kaplicy umieszczona jest figura Jezusa, przyniesiona przez pielgrzymów z Częstochowy. Kaplica w Raciszynie to jedno z wielu miejsc kultu, gdzie pielgrzymi w drodze na Jasną Górę zatrzymują się, aby odmówić modlitwę i odpocząć przez chwilę. Dawniej odbywały się tam okolicznościowe msze, lecz obecnie zaniechano tych praktyk. W 1996 r. kapliczka przeszła gruntowny remont i jest teraz znaczącym elementem krajobrazu.
Dalej pojechaliśmy przez Smolarze, do Popowa, gdzie po przekroczeniu rzeki Warty zatrzymaliśmy się w restauracji na kawie. Następnie jechaliśmy do Miedźna przemierzając teren walk w bitwie pod Mokrą – z kampanii wrześniowej 1939 r., w której polscy ułani zatrzymali niemieckie czołgi.
W końcu dotarliśmy do miejscowości Biała – naszej „górki przeprośnej”, aby pojednać się ze sobą, w pokoju i bez wzajemnych żalów zawitać do Maryi. Tradycyjnie też odbył się chrzest „pierwszaków” – poprzez polanie karku zimną wodą i otrzymanie razu witką „na cztery litery”.
Do celu pozostał już tylko jeden krok. Wjeżdżając do miasta przystanęliśmy na chwilę w miejscu, w którym nasze oczy ujrzały jasnogórską wieżę. Uczyniliśmy to, aby pochylić głowę, przyklęknąć, powitać Maryję Matkę i podziękować Opatrzności za szczęśliwe dotarcie. Na szczyt wjechaliśmy od ul. Wieluńskiej. Wielu jednak zjechało w dół, aby dokonać wjazdu Aleją NMP. Pełni radości, entuzjazmu, wdzięczności i zawierzenia, padliśmy na twarz przed Maryją. Cały trud i ból jazdy ofiarowaliśmy Jej. Była to godz. 12.00. Następnie prowadzeni przez o. Jana, udaliśmy się rowerami na dziedziniec klasztorny, aby stanąć przed cudownym obrazem Matki Bożej. Z racji przerwy organizacyjnej dokonaliśmy tego przed bramą do Kaplicy.
Potem ulokowaliśmy nasze rowery w bezpiecznym miejscu i udaliśmy się do Domu Pielgrzyma, celem odświeżenia się po trudach jazdy. O godz. 14.00 spotkaliśmy się wszyscy ponownie na dziedzińcu klasztornym skąd udaliśmy się do refektarza dolnego na obiad, przygotowany przez jasnogórskich kucharzy. Zasiadając wspólnie do stołu zaśpiewaliśmy naszą góralską modlitwę przed posiłkiem, która brzmi tak:
„Pobłogosław Panie z wysokiego nieba, hej!
co by nam na stole nie zabrakło chleba.
Nie zabrakło chleba, nie zabrało gruli, hej!
Ani tej miłości do naszej Matuli.”
Po posiłku o. Jan, który był również naszym przewodnikiem po klasztorze, zaprosił tylko męską część do miejsca gdzie panie wejść nie mogły – czyli za klauzurę. Pokazał nam wielki refektarz górny, który pamięta czasy króla Zygmunta III. Panie mogły to zobaczyć jedynie przez okienko z kuchni. Z refektarza, poszliśmy zobaczyć bibliotekę jasnogórską. Została ona umiejscowiona ponad wielkim refektarzem w skrzydle zachodnim klasztoru. Słusznie może być uważana do dzisiaj za jedno z piękniejszych i kompletnych zabytkowych wnętrz bibliotecznych w skali europejskiej. Swoim początkiem sięga ona XVIII w. W chwili otwarcia biblioteki długość półek wynosiła 326 metrów bieżących, co zapewniało możliwość magazynowania ok. 13 tysięcy woluminów. Z wielką uwagą słuchaliśmy opowieści ojca Jana, który przybliżył nam bogatą i niezwykłą historię biblioteki jasnogórskiej. Zainteresowanych zgłębieniem tematu zapraszam tutaj.
Z biblioteki udaliśmy się do kazamat, aby poznać co kryją jasnogórskie wały. Spacer po wnętrzach jasnogórskich wałów rozpoczęliśmy od sali o. Augustyna Kordeckiego. Jest to obszerna sala o wymiarach (13 × 95) m mogąca pomieścić 1300 osób, przeznaczona na spotkania, konferencje i nabożeństwa dla pielgrzymów. Znajdują się w niej obrazy i dzieła sztuki (m.in. Antoniego Tańskiego „Polonia”, przedstawiający około 200 wybitnych Polaków o wymiarach (3 × 12m). Idąc dalej wytyczonym szlakiem mogliśmy zobaczyć liczne pamiątki z powojennej i najnowszej historii Polski. Na tym zakończyliśmy nasze zwiedzanie, aby przygotować się do Eucharystii. Zebraliśmy się na dziedzińcu. Razem udaliśmy się do Kaplicy Matki Bożej, przechodząc przez zakrystię, z której zostaliśmy wprowadzeni bocznym wejściem, bezpośrednio przez obraz. O 16.45 rozpoczęła się Msza św. wieńcząca naszą pielgrzymkę. Eucharystii przewodniczył i homilię wygłosił o. Jan Pach. Powiedział w niej bardzo ważne dla Nas słowa:
„Przychodzimy, przynosząc bagaż naszych intencji, próśb, podziękowań, pytań do Matki Bożej. Przychodzimy też w 115 rocznicę strajku dzieci wrzesińskich, które nie chciały się uczyć pacierza po niemiecku, tylko po polsku. Ten strajk trwał kilka lat, bo dzieci były bite, szykanowane, prześladowane, ludzie byli więzieni. Jeszcze w 1906 r. strajkowało ponad 75 tys. dzieci w Wielkopolsce, z 800 szkół. Zwyciężyły dzięki przywiązaniu do krzyża, Ewangelii, polskości (…) W tym samym roku, 115 lat temu, na Giewoncie stanął krzyż, przyniesiony przez górali na plecach w częściach, zmontowany na Giewoncie, aby wołać o prawo narodu do wolności, o prawo Chrystusa do polskiej ziemi, do polskich serc” – mówił w powitaniu o. Pach. Na zakończenie w naszym imieniu przemówił Mieciu przytaczając słowa wiersza Marii Konopnickiej „Tam od Wrześni, tam od Warty…”
Po zakończeniu mszy świętej umocnieni duchem udaliśmy się na drugą część zwiedzania. Przeszliśmy za Kaplicą do schodów, które poprowadziły nas do ołtarza polowego na wałach jasnogórskich. Widok z tego miejsca zapiera dech – widać piękną panoramę Częstochowy, szczególnie całą Aleję NMP. Na koniec mieliśmy okazje obejrzeć cykl obrazów Jerzego Dudy Gracza pt. „Golgota Jasnogórska”. Obrazy te umieszczone zostały w przestrzeni zamkniętej — na górnej kondygnacji wejściowej części Kaplicy Matki Bożej, tzw. przybudówki. Jest to osiemnaście dużych obrazów, które jak okna wprowadzają nas w świat pozornie bliski realizmowi, ale w istocie pełen niepokojów współczesności, skrótów i deformacji. Zmuszają do refleksji i modlitwy… Na tym zakończyliśmy nasze tegoroczne poznawanie jasnogórskich historii.
Do godziny 19.00 był czas wolny. Oczekując na dziedzińcu klasztornym, na kolację ku naszej radości dołączył do nas o. Józef – proboszcz z Biechowa i Grzegorz, którzy przyjechali po nas i rowery. Wspólnie udaliśmy się na kolację. Po niej przyszedł czas na pakowanie rowerów i bagaży, aby ze spokojem wziąć udział w Apelu. Był to też czas pierwszych odjazdów – do domu odjechała GR Solczanie.
O 21.00 poprowadziliśmy wspólnie z o. Janem Apel Jasnogórski, transmitowany w radiu i telewizji. Była to wyjątkowo wzruszająca chwila, bo przyszło nam stanąć przed całą Polską, aby dać świadectwo swojej wiary. Apel rozpoczął się tradycyjnie odśpiewaniem „Bogurodzicy”. Rozważanie apelowe poprowadził o. Jan, przy współudziale członków naszego Klubu. Ojciec Jan mówił m.in.: „Maryjo… staję przed Tobą z pokornym pokłonem grupa pielgrzymów, którzy przez 3 dni przemierzali polską ziemię na rowerach. Wyruszając w sobotę z Twego paulińskiego sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Biechowie, na ziemi wrzesińskiej (…) – i dalej mówił … są wśród pielgrzymów KTR „Wrześnianie” z Wrześni, „Pałuki Tour” z Wągrowca, GR „Solczanie” z Solca Wlkp. i Twoi parafianie z Biechowa…” W imieniu Wrześnian w rozważaniach przemówiła Grażyna, wspominając o 115 rocznicy strajku szkolnego Dzieci Wrzesińskich. Następnie przemówił uczestnik – organizator ŚDM w 1991 r., a Mieciu przypomniał słowa św. Jana Pawła II wypowiedziane na Jasnej Górze podczas tychże Światowych Dni Młodzieży. Modlitwę dziękczynną i wstawienniczą w roku jubileuszu 1050 lecia Chrztu Polski poprowadzili Agnieszka i Piotr. Na zakończenie ks. abp. Wacław Depo udzielił wszystkim błogosławieństwa. Był to dla nas Wrześnian naprawdę szczególny i wyjątkowy Apel, który na zawsze pozostanie w naszych sercach i pamięci. Tego samego dnia na Jasną Górę przybyła również, m.in. Rowerowa Pielgrzymka z Gomunic – 75 osób.
No i przyszedł czas opuszczenia Jasnej Góry, „zapakowaliśmy się” do busów i wyruszyliśmy w drogę powrotną do Wrześni. Na miejscu byliśmy około godz. 2.00 w nocy.
Tegoroczna pielgrzymka była według wielu uczestników najlepszą ze wszystkich jakie się odbyły. WIELKI SZACUN i podziękowania dla Miecia i Genia – głównych organizatorów naszej pielgrzymki, którzy z ogromnym oddaniem i zaangażowaniem przygotowali nasze wspólne pielgrzymowanie. Szczególne podziękowania należą się Geniowi naszemu kwatermistrzowi, bo zrezygnował z jazdy rowerem na rzecz innych, jadąc samochodem przed nami, organizując wszystko na trasie, tj.: noclegi, obiady, miejsca postojowe. Bardzo serdecznie DZIĘKUJEMY! – Ojcom Paulinom z Biechowa – o. Józefowi i o. Janowi, którzy otworzyli dla nas swoje paulińskie – biechowskie serca i przyjęli nas pod swoje pasterskie skrzydła – zapewniamy o naszej pamięci w modlitwie. Niech Was Pan błogosławi i strzeże! Wreszcie DZIĘKI wszystkim uczestnikom, czyli Grupie Rowerowej Solczanie, Klubowi Turystyki Rowerowej „Pałuki Tour” z Wągrowca, Parafianom z Biechowa oraz członkom KTR Wrześnianie, za udział, obecność oraz niesamowitą, rodzinną atmosferę, która towarzyszyła nam podczas wspólnego pielgrzymowania. Podsumowując przejechaliśmy ok. 260 km., pokonaliśmy kilka znacznych wzniesień, Artur wykonał 940 zdjęć, były skurcze w łydkach, dwie przebite dętki, upalne słońce, chwilami wiatr w koła, czasem piachy. Czy było łatwo? Nie – ale było warto! Myślę, że był to niesamowity i bezcenny czas przeżyty razem, bo jak ktoś mądrze zauważył „każda minuta i każda chwila zdarza się tylko raz, tak szybko płynie czas…” Do zobaczenia na rowerowym szlaku…
Filip
fot. Artur
źródła:
Dawny Kalisz www.kalisz.info – zabytki ratusz
Parafia w Lututowie.
Polska Niezwykła
Jasna Góra, Biuro Prasowe www.jasnagora.com – skarby Jasnej Góry,