Wyjazd integracyjny KTR Wrześnianie do Gniezna i Czerniejewa.
Aby lepiej poznać nasz region i bardziej zintegrować się 15.04.2018 r. wybraliśmy się w 9 osobowym składzie na wyjazd integracyjny naszego klubu do Gniezna, a potem do Czerniejewa. W trasę wyruszyliśmy o godzinie 7.00, jadąc mniej uczęszczanymi drogami przez Gutowo Małe, Jarząbkowo do Gniezna. Po drodze przystanęliśmy dwukrotnie na odpoczynek. Przed samym Gnieznem jadąc lasem widzieliśmy zniszczenia drzewostanu, jakich dokonała wichura. Po przybyciu pod Muzeum Początków Państwa Polskiego zabezpieczyliśmy rowery i o 9.40 udaliśmy się na zwiedzanie. Muzeum było bardzo nowoczesne i wystawę stałą dotyczącą początków państwa polskiego można było zwiedzać bez pomocy przewodnika. W trzech salach zatytułowanych Państwo, Żródła oraz Kultura wyświetlono najpierw krótki film wprowadzający w tematykę ekspozycji, a następnie obejrzeliśmy eksponaty archeologiczne. Później udaliśmy się na zwiedzenie wystawy czasowej dotyczącej Wielkich Moraw w okresie średniowiecznym. Było tam wiele eksponatów z czasów średniowiecza oraz makiety różnych budowli takich jak grody i kościoły.
Po około godzinnym zwiedzaniu wyruszyliśmy przez Dalki, Pawłowo do Czerniejewa. Tam o 12 mieliśmy umówionego przewodnika, który miał nas oprowadzić po pałacu Lipskich. Miejscowy pasjonat historii opowiedział nam najpierw o historii budowli i jej właścicieli. Pałac był początkowo późnobarokowy, ale poprzez dodanie czterokolumnowego portyku z tympanonem zyskał charakter neoklasyczny. Po bokach miał dwie oficyny. Na dziedzińcu zewnętrznym mieściła się stajnia (dziś bardzo zniszczona) oraz wozownia (będąca obecnie restauracją). Potem udaliśmy się na zwiedzanie wnętrza pałacu: sali pompejańskiej, salonu muzycznego, pokoiku myśliwskiego, sali konferencyjnej (dawniej kaplicy).
Bardzo cieszyliśmy się, że mogliśmy zwiedzić wnętrze pałacu. Tyle razy przejeżdżaliśmy obok niego, a dopiero teraz udało się nam do niego wejść. Potem udaliśmy się do parku w stylu angielskim otaczającego pałac.
Po zakończeniu zwiedzania poszliśmy na obiad do restauracji mieszczącej się w dawnej wozowni. Po biesiadzie przystanęliśmy jeszcze na pyszne czerniejewskie lody i wyruszyliśmy w trasę powrotną. Po drodze zatrzymaliśmy się jeszcze na krótki postój na parkingu leśnym. Po przebyciu około 70 km dotarliśmy do Wrześni.
Grażyna
fot. Filip