Dzień I (7.07.2018, sobota)
Września– Biechowo – Kołaczkowo – Pyzdry – Ruda Komorska – Kretków – Żegocin – Gołuchów – Kalisz – 94 km
Tradycją się stało, że na początku lipca zostawiamy codzienne sprawy i wyruszamy rowerami na pielgrzymkowy szlak do Maryi. Już po raz 7 wraz z kolegami z klubu, uczestnikami poprzednich pielgrzymek oraz zupełnie nowymi pielgrzymami wyruszyliśmy do Częstochowy na jasnogórski szczyt. Tak to już jest, że jak ktoś raz pojedzie, to często wraca w latach następnych na pątniczy szlak. Liczba uczestników zmieniała się w tej pielgrzymce, bo nie wszystkim pasowało przejechać całą trasę, ale bardzo chcieli, chociaż w części przeżyć atmosferę tego pielgrzymowania i zawierzyć się Maryi. Na Jasną Górę dojechało 29 osób. W tym roku po raz pierwszy jechało z nami dziecko. Był to 9 letni Ignacy, który dzielnie przejechał prawie całą trasę.
A zaczęło się o 5.00, kiedy spotkaliśmy się we Wrześni, aby razem wyruszyć do Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Biechowie. Tam dołączyli pozostali pielgrzymi.
O godz. 6.00 uczestniczyliśmy w uroczystej mszy św. pod przewodnictwem o. Michała Kurzynki, rozpoczynającej nasze pielgrzymowanie. Po mszy kierownik pielgrzymki Mieciu Koczorowski przedstawił uczestników, oraz omówił sprawy organizacyjne, a nowy proboszcz- o. Bogdan Waliczek nam błogosławił. Tak wzmocnieni, pełni wiary i nadziei, w dobrych humorach wyruszyliśmy w drogę. Jechaliśmy w dwóch kilkunastoosobowych grupach.
Pierwsze krótkie postoje jak zwykle mieliśmy w Kołaczkowie, a następnie w Rudzie Komorskiej. Już na tym etapie trzeba było naprawiać pierwszą „panę”. W Kretkowie czekała na nas miła niespodzianka – pan Robert Malinowski właściciel firmy Kotły Malina, który wspomógł naszą pielgrzymkę firmową wodą. Nawiedziliśmy też kościół pw. Wszystkich Świętych.
Następny nasz postój miał miejsce w Żegocinie, gdzie dołączył najmłodszy uczestnik pielgrzymki. Tam też zostaliśmy ugoszczeni kawą i herbatą w saloniku poświęconym Helenie Modrzejewskiej, znajdującym się w miejscowym Ośrodku Kultury. Okazało się, że słynna aktorka była niegdyś częstym gościem w pałacu żegocińskim należącym do Józefa Chłapowskiego.
Następnie zatrzymaliśmy się w Gołuchowie, gdzie na tarasie restauracji Zamkowa mogliśmy wypić kawę i nabrać sił na dalsze trudy podróży.
W ciągu dnia zatrzymywaliśmy się również w lesie, aby w skupieniu odmówić dziesiątkę różańca, a modlitwom przewodniczył nasz przewodnik duchowy o. Michał.
Ostatni odcinek przed Kaliszem jechaliśmy ścieżką rowerową wzdłuż krajowej 12. Na nocleg dojechaliśmy przed godz. 16, bo mieliśmy dobre tempo jazdy spowodowane sprzyjającym wiatrem.
Zakwaterowani zostaliśmy w Specjalnym Domu Wychowawczym im. św. Alojzego Orione w Kaliszu. Tam też zjedliśmy upragniony obiad, po którym odświeżyliśmy się i wyruszyliśmy na spacer po Kaliszu.
Po obiedzie czterech uczestników pielgrzymki z GR Solczanie z żalem nas opuszczało. Ale najpierw zadziałał dobry duch pielgrzymkowy, który sprawił, że Sławek pożyczył rower Romanowi, któremu zepsuł się jego rumak.
Wieczorem nasz duchowy przewodnik o. Michał zaprosił wszystkich uczestników na konferencję, a o 21 odbył się jeszcze Apel Jasnogórski.
Dzień II (8.07.2018, niedziela)
Kalisz – Ołobok – Grabów n. Prosną – Czajków – Klonowa – Lututów – Wieluń – 89 km.
Drugi dzień pielgrzymowania rozpoczęliśmy o godz. 7.00 wspólnym śniadaniem. Nastąpiła wymiana pielgrzymów: Filip nas opuszczał, a dołączyli Agnieszka i Piotr. Po zapakowaniu bagaży, przygotowaniu rowerów i krótkiej modlitwie ruszyliśmy w drogę. Poranne ulice Kalisza były jeszcze „zaspane”. My chyba też, bo druga grupa została dłużej na światłach i pomyliła drogę. Szukaliśmy się, a potem okazało się, że „ostatni stali się pierwszymi” i czekali na nas na trasie.
Pierwszy regeneracyjny postój był po przejechaniu 18 km w Ołoboku. Później ruszyliśmy do Grabowa nad Prosną, gdzie w Restauracji „Stylowa” mieliśmy zamówioną kawę lub herbatę oraz ciasto. Tak wzmocnieni ruszyliśmy się w dalszą podróż.
Po drodze zatrzymaliśmy się na odmówienie dziesiątki różańca. Widząc ludzi zmierzających do kościołów na msze św. jechaliśmy z myślą o niedzielnej Eucharystii, która tego dnia miała odbyć się w warunkach polowych. Uczestniczyliśmy w niej w ładnym otoczeniu lasku brzozowego i łanu zboża. Choć dla niektórych z nas była to trzecia msza w tym miejscu, to jednak było to wspaniałe i niezwykle wzruszające przeżycie.
Pełni pozytywnych energii i lekko wygłodzeni ruszyliśmy dalej do Lututowa. Tam o godz. 14 w Zajeździe „Lutold” czekał na nas smaczny niedzielny obiad. Po około godzinnym odpoczynku od pedałowania i wzmocnieni obiadem ruszyliśmy dalej. Do Wielunia pozostało nam jeszcze około 30 km drogi. Do noclegów w Busie Międzyszkolnej dojechaliśmy przed 17. Tego dnia przejechaliśmy 88 km.
Na miejscu po odświeżeniu się i krótkim odpoczynku wyszliśmy na spacer po Wieluniu, tu i ówdzie kosztując miejscowych słodkości.
O godzinie 20.00 spotkaliśmy się w stołówce bursy na konferencji poświęconej religijności i Ojczyźnie. Wielu z nas wzięło udział w dyskusji, czym jest dla niego Ojczyzna. Było to w nawiązaniu do przypadającego w tym roku 100- lecia odzyskania niepodległości. W związku z tą rocznicą otrzymaliśmy wrzesińskie koszulki promocyjne z napisem 1918- 2018, w których mieliśmy się zaprezentować na Jasnej Górze. Na końcu odśpiewaliśmy pieśń maryjną, bo zrobiło się późno, a czekała nas wczesna pobudka.
Dzień III (9.07.2018, poniedziałek)
Wieluń – Kraszkowice – Działoszyn – Popów – Miedźno – Biała – Częstochowa – Jasna Góra – 71 km.
Ranek przywitał nas pogodną aurą i śpiewem ptaków. Pobudkę mieliśmy grubo przed 5.00, aby na 6.00 być gotowym do wyjazdu w pielgrzymkową trasę. Przed podróżą pomodliliśmy się.
Pierwszy postój był w Kraszkowicach. Wykorzystaliśmy go na posilenie się oraz przedstawienie przez kierownika wytycznych na dalszą część drogi. Przecież czekało nas kilka podjazdów i niebezpieczny zjazd, a wszystko na dość ruchliwej drodze.
Podjazdy przed Działoszynem pokonywaliśmy sprawnie i dość szybko. Natomiast zjazd do Działoszyna był długi i stromy, zakończony ostrym skrętem w lewo. Trzeba było dla bezpieczeństwa hamować. Po drodze odmówiliśmy również dziesiątkę różańca.
Przy fontannie na rynku zatrzymaliśmy się, aby odpocząć. Zaraz za Działoszynem czekał nas długi i stromy podjazd biegnący koło wysokiej skarpy, na której znajdowała się Kaplica Najświętszego Serca Chrystusa Króla. Ze względu na duży ruch samochodowy oraz by każdy mógł pokonać podjazd spokojnie we własnym tempie, podjeżdżaliśmy rotacyjnie. Tego dnia droga była bardziej uciążliwa ze względu na nierówności terenu oraz wzmożony ruch samochodowy.
Zatrzymaliśmy się w Popowie przy sklepie, aby nieco się posilić. Potem jechaliśmy dalej przy sprzyjającym wietrze.
W końcu dotarliśmy do miejscowości Biała – naszej „górki przeprośnej”. Tam pojednaliśmy się ze sobą, aby w pokoju i bez wzajemnych żalów zawitać na Jasnej Górze. Tradycyjnie też odbył się chrzest „pierwszaków”, poprzez polanie karku zimną wodą i otrzymanie razu witką. A trzeba dodać, że w tym roku nasz kierownik wody nie żałował.
Do celu pozostało już tylko11 km. Jechaliśmy do Częstochowy widząc z oddali jasnogórską wieżę. Na szczyt wjechaliśmy Aleją Najświętszej Maryi Panny po godz.12. Pierwsi podjeżdżali „pierworoczni” tzn. jadący w pielgrzymce po raz pierwszy. Przed Pomnikiem Matki Bożej Niepokalanej pełni radości, wdzięczności i zawierzenia, padliśmy na twarz. Zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcia i udaliśmy się rowerami na dziedziniec klasztorny (niestety Kaplica Cudownego Obrazu była zamknięta i stanąć przed obrazem mogliśmy dopiero później).
O 13 poszliśmy na obiad do refektarza dolnego, przygotowany przez jasnogórskich kucharzy. Zasiadając wspólnie do stołu zaśpiewaliśmy przed posiłkiem znaną nam z poprzednich pielgrzymek góralską modlitwę. Dopiero potem udaliśmy się na kąpiel do Domu Zakonnego Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. Nasi koledzy pomagali o. Józefowi w przenoszeniu bagaży.
O godz. 16.45 w Kaplicy Matki Bożej została odprawiona Msza św. dla rowerzystów – uczestników naszej pielgrzymki. Eucharystii przewodniczył o. Włodzimierz Ogorzałek, a asystował mu o. Michał Kurzynka. Było nam niezmiernie miło, gdy zauważono nasz patriotyczny akcent w postaci koszulek upamiętniających 100 rocznicę uzyskania niepodległości.
Następnie był czas wolny do godziny 18.00, po którym udaliśmy się na kolację. Podczas posiłku mieliśmy miłego gościa w postaci o. Józefa Stępnia, który właśnie dzisiaj przybył na placówkę jasnogórską.
Po kolacji przyszedł czas na pakowanie rowerów i bagaży, aby ze spokojem wziąć udział w Apelu. Odjechali pielgrzymi z GR Solczanie.
O 21 wzięliśmy jeszcze udział w Apelu Jasnogórskim przy samym cudownym obrazie. A godzinie 22 opuszczaliśmy Jasną Górę busami i samochodami prywatnymi z żalem, że to już koniec naszej wyprawy. Na miejscu we Wrześni byliśmy między godz. 2.00 a 3.00 w nocy.
Tegoroczna pielgrzymka była według wielu uczestników najlepszą ze wszystkich, jakie się odbyły. Słowa podziękowania dla Miecia – głównego organizatora naszej pielgrzymki, oraz ojców Paulinów z Biechowa – o. Józefa i o. Michała, osób prowadzących i zamykających grupy oraz wszystkich uczestników pielgrzymki, bo to oni tworzyli swoją postawą i zachowaniem tą niesamowitą atmosferę wspólnego pielgrzymowania.
Grażyna
fot. Roman