W niedzielę 23.06.2019 r. zorganizowaliśmy wyjazd integracyjny do Pobiedzisk. O godzinie 8:00 ruszyliśmy z umówionego miejsca w kierunku Pobiedzisk. Jako trasę wybraliśmy drogę przez Graby, aby móc przejechać się pobliskimi lasami i obejrzeć najbliższą nam przyrodę. Następnie udaliśmy się już do Pobiedzisk, gdzie oczekiwał na nas Bartek, znajomy naszej członkini Marleny.
Nasz przewodnik Bartek jest pasjonatem historii i doskonale zna dzieje miasta. Jak nam wyjaśnił, Kazimierz Odnowiciel w 1048 roku, niewielkiej osadzie nadał nazwę wywodzącą się od słowa pobieda (zwycięstwo). Jest ona prawdopodobnie związana ze zwycięską bitwą, którą stoczył książę Kazimierz w okolicach Pobiedzisk ze zbuntowanym namiestnikiem Mazowsza Masławem. Z opowiadań o mieście można wnioskować, że miejscowość miała czasy rozkwitu, jak i momenty, gdy podupadała i traciła na znaczeniu.
Będąc już na miejscu wybraliśmy się do lokalnej cukierni na pyszną kawę i lody. Po krótkiej regeneracji zaczęliśmy zwiedzanie. Jako pierwszy cel wybraliśmy kościół parafialnypw. św. Michała Archanioła, Dowiedzieliśmy się kolejnych ciekawostek oraz usłyszeliśmy zarys historii kościoła. Później udaliśmy się na rynek, gdzie nasz nowo poznany kolega opowiedział nam historię pomników. Znajdują się tam m.in. dwa pomniki, które upamiętniają Powstanie Wielkopolskie 1918-1919 oraz jeden zawiera listę Powstańców z Pobiedzisk i okolicy, którzy w nim uczestniczyli. Należy przypomnieć, że to powstanie było jednym z przynajmniej czterech zwycięskich w naszej historii. Następnie udaliśmy się do pomnika, który został odsłonięty w grudniu, ub. r. Przedstawia on organizację pod nazwą „Krucjata Wolności”. Była to grupa osób działającej w Pobiedziskach w latach 1951 – 1954. Ośmiu młodych chłopaków podjęło działania, które były protestem przeciwko Sowieckiemu okupantowi. Ówczesna władza po politycznych procesach i dotkliwych wyrokach,  złamała życie wchodzących w dorosłość niezłomnych synów ziemi pobiedziskiej. Dopiero niedawno ich historia ujrzała światło dzienne. Jak widać po tym przykładzie jeszcze wiele skrywa powojenna historia, wielu ludzi, których należy wynieść na piedestał za walkę z nowym okupantem. Jak mogliśmy się dowiedzieć, jedną z osób działających w tej organizacji był krewny Bartka.
Po historycznej części wyjazdu udaliśmy się na najbliższe jeziora. Najpierw na nowo oddane kąpielisko z infrastrukturą. A następnie nad kolejne jezioro, które było mniej uczęszczane, lecz również urokliwe, co poprzednie. Zrobiliśmy tam dłuższą przerwę – m.in. na regenerację i na możliwość popływania. Po tym etapie udaliśmy się do restauracji na obiad. Po pysznym jedzeniu pojechaliśmy do Czerniejewa na lody. Po dłuższych rozmowach niestety nadszedł czas na rozstania i podzieliliśmy się na grupy, które udały się do swoich domów. Był to udany rajd i mam nadzieję, że pozostaną ciekawe wspomnienia.

Arkadiusz

fot. Natalia